Nie uporałam się jeszcze ze starymi zdjęciami a tu już nadszedł czas na nowe. W tym roku wyjątkowo i mam nadzieję ostatni raz na wakacje pojechaliśmy w czerwcu. Padło na Włochy a konkretnie na piękną i słoneczną Toskanię, która okazała się jednak nie zawsze być słoneczna :) Tegoroczne wakacje były bardzo rodzinne bo aż na 4 rodziny, mieszkaliśmy na campingach w domkach i był to nasz pierwszy raz. Z pewnością nie ostatni. W drodze do Toskanii mieliśmy postój w Lido Di Jesolo niedaleko Wenecji na campingu Waikiki a docelowo Figline Valdarno camping Norceni Girasole Club.
Lido Di Jesolo leży nad samym morzem więc była chwila na plażowanie
Nie obeszło się bez Wenecji.
Po krótkim pobycie na północy wyruszyliśmy na podbój Toskanii. Pierwszą przerwę zrobiliśmy już w Padwie ale przegonił nas deszcz więc pojechaliśmy dalej i następny przystanek to Bolonia. Tu już świeciło słońce. Zrobiliśmy tu krótki spacer dla rozprostowania nóg.
Następnego dnia po przybyciu na camping już niosło nas dalej. Ponieważ dzień był deszczowy postanowiliśmy go wykorzystać na zwiedzanie Arezzo
Nie mogło oczywiście zabraknąć cudnego San Gimignano. Urocze miejsce, obowiązkowo odwiedzane przez wszystkich turystów ale myślę, że warto. Miasto słynie z kilkunastu wież wybudowanych przez zamożnych mieszkańców - zwane jest Manhattanem. Położone jest na wzgórzu i widać je już z daleka.
Z San Gimignano jedziemy do kolejnej uroczej miejscowości - Volterra
